1 marca 2012

Czekoladowy album na bazie kalendarza

Album w całości zrobiony z papierów Chocolatcaffee
Bazą do niego jest stary kalendarz, który podarowała mi siostra : "Pewnie coś z niego zrobisz" :)
Zrobiłam. Trochę to trwało, ale jak już pomysł przyszedł z realizacją nie było tak trudno.... No może trochę trudności było, bo wymyśliłam sobie, że kartki będą przeszyte maszyna do szycia, a maszyna to kapryśna rzecz. Już kiedyś miałam z nią problem i teraz tez się pojawił, ten sam. Zaczęła mi strasznie plątać nitkę, ale dałam radę.
Chwilę gmerania w jej bebechach i poszło :)

No tak, więc już wiadomo, że album szyty, na kalendarzu, papierach chocolatcaffee, jak widać poniżej minimum dodatków, zero słów. 

Album dla dziadków Hani, z Hanią rzecz jasna ;)












Chciałam dzisiaj sobie pomarudzić :)

Nie chwaląc się, jestem chyba jedną z nielicznych "scraperek" która nie ma zamówień scrapowych. 
Nie myślcie sobie, że się żalę ;) ;) Nie o to chodzi. 
Chodzi mi o to, że często dostaję takie sygnały, że: "mogłabyś coś zrobić dla mnie (scrapowego)".
Ok. 
Mogłabym, poproś to ci zrobię, nie czytam w Twoich myślach. 
Ale: "ojej, ale ja nie wiem, nie mam zdjęć... ty coś wymyśl"...
Tak to przeważnie się odbywa i wkurza mnie strasznie.
I robię. Wymyślam. Znajduję zdjęcia, WYWOŁUJĘ je sama, dobieram papiery i dodatki, robię album czy coś innego. Wręczam.

Czy u Was też się tak to odbywa? Czy tylko mnie to tak denerwuje? Czy klient przychodząc do Was po jakąś pracę daje Wam również zdjęcia do wywołania? Czy ja mam po prostu jakieś wygórowane wymagania?

Ja naprawdę chętnie robię albumy dla rodziny. Przecież to moje hobby i sprawia mi to przyjemność, ale...

I druga sprawa. Takie podśmiewanie się z tego co robię też mnie denerwuje. Bo później te same osoby przychodzą i pieją z zachwytu nad tym co robię, oczywiście chcąc tez coś takiego dla siebie :/

Jest jeszcze parę rzeczy które mnie denerwują ale może o tym innym razem.